Tegoroczna największa manifestacja w dniu 95 rocznicy odzyskania niepodległości, zapowiadała się wyjątkowo. Każdy z nas, uczestników czekał na ten dzień od momentu zakończenia Marszu Niepodległości 2012. Dodatkowo właśnie na 11 listopada zaplanowano w Warszawie Szczyt Klimatyczny ONZ co dodawało samej oprawie tego święta dodatkowe znaczenie. Chodziły słuchy, że lewackie bojówki będą mogły tego dnia zakłócać manifestację dumnych Polaków w dniu ich święta. Jak bywa co roku na kilkadziesiąt kilometrów przed stolicą zaczęły się pojawiać policyjne patrole.
W samej Warszawie obyło się bez większych zakłóceń i na godzinę przed rozpoczęciem Marszu większość uczestników zaczęła szczelnie wypełniać plac pod Pałacem Kultury i Nauki. O godzinie 14:30 na mównicę ustawioną na jednym z wozów z nagłośnieniem weszli liderzy Ruchu Narodowego, głos zabrał między innymi Marian Kowalski, który serdecznie przywitał wszystkie przybyłe organizacje narodowe takie jak Obóz Narodowo – Radykalny czy Młodzież Wszechpolska z poszczególnych miast, nie zabrakło oczywiście niezależnych organizacji działających w różnych miastach jak choćby Narodowy Rzeszów. Dostrzec można było również wiele osób niezwiązanych z żadną z wyżej wymienionych organizacji, w różnym wieku począwszy od nastolatków a na ludziach wyglądających na rencistów czy emerytów kończąc. Można było zaobserwować wiele osób, które przybyły z dziećmi.
Sam Marsz rozpoczął się mniej więcej o godzinie 15:00.
Odpowiednio zabezpieczony i obstawiony przez członków Straży Marszu Niepodległości
pochód zaczął powoli sunąć do przodu. Prowadzony przez gości honorowych oraz
organizatorów marsz bez przeszkód pokonywał kolejne metry trasy. Wszystko
odbywało się bardzo spokojnie. Należy zwrócić w tym momencie uwagę, na
szczególną uwagę policji skupioną na uczestnikach zgromadzenia, którzy
obserwowani byli z krążącego nad głowami uczestników helikoptera. Później, co
jakiś czas czoło pochodu musiało się zatrzymywać, ponieważ dzięki szybkiemu
tempu marszu następowały luki wśród członków pochodu. Nieznaczne niepokoje
pojawiły się około godziny 16 kiedy to doszły do nas informacje o drobnych
incydentach mających miejsce, gdzieś z tyłu przemarszu. Osobiście zaskoczyło
mnie to, że na ulicy Sportowej z tyłu ambasady rosyjskiej, nie było żadnego
zabezpieczenia ze strony policji, dosłownie rzecz biorąc 0 obstawy. Było to o
tyle ciekawe, że już od strony frontowej przy ulicy Belwederskiej dostęp do tej
placówki był ściśle obstawiony przez funkcjonariuszy prawa. W konsekwencji
doprowadziło to drobnych incydentów do jakich możemy zaliczyć wrzucenie kilku
petard czy rac na jej teren. Kolejne nieprzemyślane działanie policji miało
miejsce przy Belwederskiej, gdzie w pewnym momencie rozdzielono marsz na dwie
części, bez podawania żadnego powodu, ustępując po kilkunastu minutach. Mniej
więcej w tym samym czasie otrzymałem informację od osoby obserwującej
transmisję w telewizji o rozwiązaniu zgromadzenia, co nie ukrywam wprawiło mnie
w osłupienie, ponieważ nadal spokojnie maszerowaliśmy w kierunku Agrykoli. Po
minięciu pomników Józefa Piłsudskiego oraz Romana Dmowskiego skierowaliśmy się
w stronę Agrykoli, szczelnie wypełniając powierzchnię parku. Następnie miejsce
miały przemówienia liderów Ruchu Narodowego oraz zaproszonych gości takich jak
Gabor Vona – lider ugrupowania Jobbik, III siły politycznej w węgierskim
parlamencie. Całość zakończył hymn narodowy, wykonany przez wszystkich obecnych
tam uczestników zgromadzenia.
Mogę śmiało powiedzieć, że już nie mogę się doczekać
kolejnego – Marszu Niepodległości 2014, który z pewnością pobije liczbę
uczestników z tego roku, która wyniosła według uczestników 100 tysięcy osób.
Należy również wyraźnie zaznaczyć, że organizatorzy całkowicie odcięli się od
wszelkiego rodzaju prowokatorów oraz zadymiarzy, którzy dopuścili się aktów
chuligaństwa pod ambasadą Federacji Rosyjskiej oraz na Placu Zbawiciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz